Kilka dni temu opisywałam Ci nasze eksperymenty z domową hodowlą fasoli. Myślisz, że na tym poprzestaliśmy? To jesteś w błędzie! Na parapecie zamieszkała jeszcze jedna fasolka, a nawet dwie, na wypadek gdyby ta pierwsza nam nie wyrosła. Jej historia jest bardzo podobna do znanej bajki o Brzydkim kaczątku, posłuchaj i dowiedz się jak wyglądała historia fasolki zwanej Predatorem.
Nie tak dawno temu i wcale niedaleko, bo na parapecie naszego okna, pojawiła się mała fasolka. Fasolka do szczęścia potrzebowała niewiele: wody i słońca. Przydałby się jej jeszcze jakiś domek w postaci słoika wypełnionego domem, ale te zajmowały już fasolki z poprzedniego eksperymentu. Małą fasolkę zauważył Damian. Chciał zrobić dla niej domek, ale nie wiedział z czego. Poprosił o pomoc mamę. Mama pomyślała, podumała, przejrzała Pintresta, a potem przyniosła puste opakowanie po płycie CD, do którego Damian nasypał trochę ziemi, ułożył w niej fasolkę, a potem zakleił taśmą dolną część pudełka, aby woda z podlewania nie wypływała na parapet.
Już wiesz jak pojawiła się fasolka, teraz dowiesz się dlaczego została nazwana Predatorem! Fasolka czuła się świetnie w swoim nowym domku. Każdego dnia otualały ją ciepłe promienie słońca, miała pod dostatkiem wody. Z tej radości wypuściła kilka korzonków. Dopiero wtedy mama zorientowała się, że fasolka jest do góry nogami. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo dzięki temu dzieci (i mama) dowiedziały się, że niezaleźnie którą stroną włożysz do ziemi roślinkę, ona spokojnie sobie poradzi! Może będzie przy tym wyglądać trochę śmiesznie, a może trochę groteskowo, jak kto woli, ale da sobie radę! Dzieci ochrzciły fasolkę imieniem Predator, bo przypominała im stwora z wielkimi zębami. Zerknij na zdjęcia naszej fasolki i sprawdź czy się z tym zgadzasz.
Po kilku dniach fasolka, zaczęła wychodzić ze swojej małej szklarni, znaczy się pudełka i przemieniła się z małej, brzydkiej fasolki w piękną, dorodną fasolę. I żyłaby długo i szczęśliwie, gdyby dzieci (i mama) pamiętały, aby regularnie ją podlewać.
Poznałaś już losy naszej fasolki, a teraz pora na Ciebie, szukaj w domu pustej płyty, pozwól się do niej wprowadzić fasolce i daj znać jak Ci się podobał ten wiosenny eksperyment!

Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.
Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//