Wydaje się, że rzeczy materialne są trwałe, ale tak naprawdę to nie one pozostają nam na długo. Pomyśl o osobie, na której bardzo Ci zależało, ale odeszła. Może będzie to Twoja ukochana babcia, przyjaciółka, albo sąsiadka, która za każdym razem częstowała Cię słodkimi raczkami. Czy zostały Ci po niej jakieś pamiątki? Możliwe, że znajdziesz jakiś drobiazg w szafce, ale tak naprawdę, jeśli pomyślisz o tej osobie, w Twojej głowie nie pojawi się przedmiot, a wspomnienia wspólnie spędzonych chwil. Takich zwykłych, codziennych, jak wspólne spacery wypełnione rozmowami, pierwsza nauka szydełkowania pod czujnym okiem babci czy rodzinne przygotowanie ciasteczek do schrupania na podwieczorek. Tym co na długo pozostaje są wspomnienia, dlatego warto tworzyć je każdego dnia!
Zauważ, że nie wspomniałam o wakacjach, wspólnych zabawach w wodzie, lepieniu babek z piasku czy zwiedzaniu ciekawych miejsc. A zapewne, gdybyś pomyślała o tym, co Twoje dzieci będą wspominać, to jako pierwsze przyszłoby Ci do głowy. Zrób eksperyment: tu i teraz. Zapytaj syna, córkę o to co najlepiej wspominają. Uwierz mi, że efekty mogą Cię zaskoczyć. Prawdopodobnie nie będzie to wielka wyprawa, a prosta czynność, jak pieczenie babeczek czy taniec na dywanie do upadłego. I jak, miałam rację?
W końcu nie tylko podczas urlopu, ale każdego dnia tworzymy historię. Naszą własną historię. Spróbujmy sprawić by była ciekawa. Tylko jak to zrobić? Każdy przecież miewa gorsze dni. To normalne. Hasło „chwytaj dzień” pięknie brzmi tylko w opowieściach, ale jak dla mnie jest zbyt optymistyczne i oderwane od podłoża. Nie można wiecznie bujać w obłokach, biegać i zwiedzać, bo życie nie składa się tylko z przyjemności, ale również z obowiązków, które szybko sprowadzają nas na ziemię. Myślisz, że takie zwykłe, codzienne czynności można zachować w pamięci i wspominać je po latach? Przecież one wydają się takie nudne! Ale to właśnie one są częścią naszych dni. Nie da się z nich tak po prostu zrezygnować. Można jednak sprawić by były ciekawsze. Tylko jak to zrobić? Spróbujmy omówić je po kolei.
Czynność pierwsza: gotowanie, smażenie i pieczenie
Wszystkie organizmy do życia potrzebują pożywienia. Nie da się uniknąć tej czynności. Wprawdzie możesz próbować przerzucić ją na innych i stołować się poza domem, ale na dłuższą metę to się nie uda. Jak więc sprawić, by gotowanie było przyjemne? Wpuść dzieci do kuchni! Nie broń się rękami i nogami przed bałaganem, który mogą wywołać na blacie, podłodze, kuchence czy piekarniku. Do punktu drugiego, czyli sprzątania zaraz dojdziemy! Chcesz zacząć od czegoś prostego? Zobacz jak robiliśmy „misiowe ciasteczka”. Są naprawdę pyszne i proste w przygotowaniu. A jak przejdziesz ten etap i upieczesz ciasteczka, proponuję Ci zajrzeć do mojego poprzedniego wpisu o tym „jak wpuściłam chłopaków do kuchni”.
Czynność druga: sprzątanie
O ile gotowanie może wydawać się przyjemną czynnością, o tyle sprzątanie do nich raczej nie należy. Czy widzisz coś ciekawego w odkurzaniu, myciu podłogi, czy wyciąganiu naczyń ze zmywarki? Na pierwszy rzut oka nie, ale gdy podejdziesz do tematu troszeczkę inaczej, zobaczysz w nim pomysł na świetną zabawę i możliwość spędzenia czasu razem. Podziel zadania wśród domowników, przydzielaj punkty, baw się! Gdy zaczniecie sprzątać razem, zajmie Wam to mniej czasu, niż gdybyś robiła to samodzielnie, a to oznacza, że zyskacie czas na inne przyjemności i tworzenie wspomnień. Zastanawiasz się jak zachęcić dzieci do pomocy przy sprzątaniu? Kilka trików znajdziesz w poprzednim wpisie „o rzeczach, których warto nauczyć dzieci”.
Ostatnio wpadły mi w ręce badania przeprowadzone na zlecenie marki Indesit, z których jasno wynika, że dzieci pomagają w pracach domowych. Tylko 4% badanych rodziców uważa, że nie. To naprawdę mało! To badanie napawa optymizmem. Jednak znalazłam w nim jeszcze jedną informację: pomoc głównie odbywa się wtedy, gdy rodzice o to poproszą (u ponad połowy badanych). I to jest coś, czego wielu z nas, rodziców, musi się jeszcze nauczyć. Dziecko to nie zaprogramowany robot, który wie czego od niego oczekujemy. Często denerwujemy się, że nasze maluchy (i starszaki) chcą się tylko bawić, a nie poczuwają się do obowiązków. Zamiast się złościć, wystarczy tylko poprosić. Poprosić o pomoc to nic trudnego. Zostawię Ci jeszcze spot kampanii #DoItTogether, czyli #ZróbmyToRazem, marki Indesit, naprawdę warto go zobaczyć i przemyśleć jego przesłanie:
Mam nadzieję, że weźmiesz sobie moje rady do serca i zaczniesz tworzyć piękne codzienne historie, które kiedyś przerodzą się w wyjątkowe wspomnienia. Pamiętaj tylko, aby znaleźć złoty środek, nie przedobrzyć. Idealne mamy mają się tak do prawdziwego życia, jak figura lalki Barbie: aby ją uzyskać, musiałabyś poświęcić swoje żebra. Nie trać ich, bo nie musisz być idealna! Nie goń w absurdalnym wyścigu o medal dla najlepszej mamy. Nie ważne jakie błędy popełniasz, dla swoich dzieci od początku jesteś tą jedyną i wyjątkową!
Wpis powstał przy współpracy z marką Indesit, której ideę #DoItTogether polegającą na wspólnym wykonywaniu obowiązków, chciałam Ci przybliżyć i zachęcić Cię do wprowadzenia jej we własnym domu.

Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.
Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//
Staram się by me dziecko miało sporo takich wspomnień. Najważniejszym, które się zbliża jest celebrowanie wypieku pierniczków na święta. Już z samego rana ma córcia jedzie z babią na zakupy po produkty. Podróż tą ułatwia i sprawia, ze jest bezpieczna Smart Kid Belt, który jest łatwy w użyciu i lekki tak, że nawet starsza osoba nie ma z nim problemu, a moje dziecko podróżuje bezpiecznie. Po zakupach wspólne wyrabianie ciasta, wykrawanie pierników i pieczenie. Przed świętami natomiast odświętne ich przyozdabianie. To już taka mała nasza rodzinna tradycja, którą bardzo lubimy.