Lubisz grać w przeróżne gry, prawda? Ja też lubię. Do tego lubię komiksy. Dlatego z zaciekawieniem zareagowałam na zupełnie nowe na rynku komiksy paragrafowe. Za chwilę opowiem Ci dokładnie o co w nich chodzi, ale najpierw napiszę tylko, że ten, który kupiłam, nadaje się nie tylko dla dorosłych, ale i dla dzieci. Zaciekawiona? Zatem czytaj dalej 🙂
Komiks paragrafowy to połączenie komiksu z grą, w której to Ty decydujesz o losach głównego bohatera. Gdy stoisz na rozdrożu dróg, wybierasz trasę oznaczoną konkretnym numerem, przeskakujesz w książce do odpowiedniego numerka i tym tropem podążasz wraz z wybranym bohaterem. Masz również wpływ na dialogi z napotkanymi osobami. Wybierasz jedną z kilku podanych odpowiedzi i kierujesz się na odpowiednią stronę. Proste, a przy tym ciekawe!
Z kilku dostępnych wersji komiksów paragrafowych, wybrałam „Rycerzy”. Po pierwsze dlatego, że były dostępne „od ręki” i nie musiałam długo czekać. A po drugie, stwierdziłam, że tematyka spodoba się nie tylko mi, ale i moim dzieciom. Na szczęście się nie pomyliłam.
Przygoda zaczyna się od momentu, gdy trzej bracia postanawiają zostać rycerzami. Wyruszają do zamku by wypełnić misję i zebrać odpowiednią ilość bransolet. Oczywiście nie możemy grać wszystkimi braćmi naraz. Wybieramy jednego z nich, a jego cechy (zręczność, siła, inteligencja i charyzma) zapisujemy w karcie bohatera. Już od pierwszych stron decydujemy, w którą stronę się udać. Po drodze spotykamy inne osoby, zbieramy przedmioty, odwiedzamy miejsca i rozwiązujemy zagadki. Powiem Ci, że w tej książce trzeba się sporo pokręcić, bo z obrazka 320 przerzuca nas dla przykładu na 20, a potem 112. Zatem siedzisz i zmieniasz strony z jednego końca na drugi, co w gruncie rzeczy nie jest złe. Moich chłopców zajmuje to na długie minuty.
Co najbardziej spodobało mi się w tym komiksie? Że zabawa nie kończy się na jednej rozgrywce. Za każdym razem możesz zacząć z innego miejsca, możesz wybierać zupełnie inne trasy, a tym samym gra nie powtarza się i nie nudzi się tak szybko.
Żeby nie było tak słodko, opowiem Ci również o wadach tej gry. Czasem trasy są tak długie, że kartkujesz i kartkujesz i kartkujesz i nic się nie dzieje. Innym razem jesteś tak blisko celu, ale niestety Twój bohater ginie. Powiem Ci również, że mimo iż graliśmy w „Rycerzy” przynajmniej kilkanaście razy, jeszcze nie udało nam się z sukcesem zakończyć rozgrywki. Chociaż to może być zaleta, a nie wada, bo dzięki temu nadal próbujemy i gramy dalej.
W naszym domu „Rycerze” naprawdę się sprawdzają. Właściwie nie tylko w domu, bo i w samochodzie. Na trasie Lublin – Kraków, nie słyszałam cyklicznego pytania „daleko jeszcze”, bo chłopcy byli tak zajęci grą. Mimo braku sukcesu, świetnie się bawią szukając tajnych przejść. A i ja czasem podbieram im książkę próbując swoich sił.
Dodam tylko, że powyższa recenzja nie jest w żaden sposób sponsorowana. „Rycerzy” możesz kupić na przykład tutaj. Jest to link do programu partnerskiego księgarni. Znajdziesz tu komiks w dobrej cenie, a ja zyskam niewielką (ale jednak!) prowizję, dzięki której będę mogła kupować kolejne nowości do recenzowania, a tym samym polecać Ci dobre gry czy książki.

Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.
Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//
Moje dzieci dopiero zapoznają się z komiksami, ale myślę, że ten bardzo by im się podobał:)