Wyobraź sobie miejsce, do którego wchodzisz jak do własnego domu. Zrzucasz szybko buty i wskakujesz na stertę miękkich poduch, by poczytać książkę. Twoje dziecko właśnie rzuca kostką i zostaje kolejnym milionerem w Monopoly, a mąż zajada się przepysznym ciachem. Możesz odpocząć. Możesz zaprosić przyjaciółkę na kawę i plotki. Możesz też dołączyć do grupy sympatycznych ludzi i razem spędzić czas na warsztatach tematycznych. Poznaj bardzo klimatyczne miejsce na mapie Lublina – IKEA Po Sąsiedzku i zobacz moją relację z warsztatów „Papier dobrze się składa”.
Pozwól, że najpierw opowiem Ci co zaskoczyło mnie w IKEA Po Sąsiedzku. W sobotnie popołudnie wybrałam się tam na warsztaty, ale że udało mi się zjawić chwile wcześniej mogłam się spokojnie porozglądać po tym miejscu. Mimo, że jest to lokal usługowy w popularnym w Lublinie miejscu (bo na Krakowskim Przedmieściu), gdy przechodzisz przez drzwi, nie czujesz pędu ulicy, nie słyszysz zbyt głośnych rozmów, mimo że w środku jest sporo osób, ani nie odczuwasz klimatu kawiarni, mimo że w menu znajdziesz i kawę i ciastka. Wchodzisz jak do sąsiada, czy też mieszkania koleżanki. Siadasz gdzie chcesz: na sofie, na parapecie, przy stole czy na dywanie. Możesz wybierać ze sporej oferty książek, widziałam kryminały Lackberg, znane opowieści Lindgren (w tym moją ulubioną „Bracia Lwie Serce”), możesz wyciągnąć planszówki (a i tych znajdziesz wiele) czy nawet sięgnąć po kartkę i zająć się malowaniem. Całe pomieszczenie, każdy pokój, dopracowany jest w najdrobniejszych szczegółach: od salonu, przez pokój dziecięcy, nawet po toaletę. Czy spotkałaś się kiedyś z łazienką w lokalu usługowym, w której wiszą kolorowe, eleganckie ręczniczki? Naprawdę czujesz się tu jak gość, a nie jak klient. A jagodowa lemoniada śni mi się po nocach!
Wróćmy jednak do warsztatów! Jeśli podglądałaś mnie w sobotę na Insta Stories dokładnie wiesz jak wyglądały! Duży stół, przy nim przygotowane wszystkie produkty. 15 osób, kameralna atmosfera i przepiękna różowa lampa na wzór tego co za chwilę sami przygotujemy! Magdalena Rukasz, której prace możecie podejrzeć na dobrzesiesklada.pl, pokazała jak zamieniać papier w małe dzieła sztuki. Pierwszą myślą było to, czy my naprawdę to zrobimy. Dzisiaj? W tak krótkim czasie? Czy damy radę? I wiecie co? Daliśmy radę! Powstało 15 lamp!
Podczas warsztatów wraz z pozostałymi uczestnikami mogłam wybierać ze wzorów londyńskiego projektanta mody – Kit Neale, który z myślą o IKEA zaprojektował limitowaną kolekcje SPRIDD. Wyszły z nich przepiękne lampy! Wystarczyło trochę poodmierzać, poszkicować i pozagniatać. Okazało się, że to co wygląda na skomplikowane, tak naprawdę takie nie jest. Jak to mówią „nie taki diabeł straszny, jak go malują”. Nie jest to trudne, a efekt jak sama widzisz jest niesamowity.
Piętnaście osób przy jednym stole, w wyjątkowo sympatycznej atmosferze może wspólnie nauczyć się robić naprawdę ciekawe rzeczy. Przy tym pomagać sobie, przytrzymać gdy trzeba, wytłumaczyć gdy coś okazało się niejasne, a nawet pomóc w wyborze odpowiednich kolorów do wnętrza.
Po warsztatach, każdy mógł zabrać „swoją twórczość” do domu. A tak prezentuje się moja lampa na stoliku w pokoju dziecięcym.
Jeśli jesteś z Lublina, koniecznie sprawdź aktualne warsztaty w IKEA Po Sąsiedzku. Są naprawdę świetnie prowadzone. Można się wiele nauczyć i bardzo miło spędzić czas. A z tego co wiem, warsztaty tworzenia lamp z papieru jeszcze się pojawią! Zresztą oferta warsztatów jest tak bogata, że z pewnością znajdziesz coś dla siebie. Śledź profil IKEA Po Sąsiedzku i nie przegap zapisów. Jeśli mieszkasz w innej części Polski, sprawdź czy w Twoim mieście nie są organizowane jakieś warsztaty. To fantastyczna opcja na popołudnie czy weekend.
PS. W IKEA Po Sąsiedzku będę częstym gościem, bo moi chłopy odkryli tam świetne gry i pyszne ciasto. Nie myślałam, że będzie ich tak trudno wyciągnąć do domu! Także jeśli chcecie się czasem spotkać na kawę ze mną czy partyjkę „Ryzyka” z moim dziećmi, wiecie gdzie nas szukać 🙂

Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.
Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//