Długo broniłam swoje dzieci przed grami komputerowymi. Kiedy moi znajomi kupowali swoim pociechom tablety w ramach prezentów urodzinowych, nie krytykowałam, ani nie przytakiwałam, ale swoim chłopcom prezentowałam gry planszowe. Bałam się, że szybko uzależnią się od technologii, przestaną doceniać to co dostępne w świecie rzeczywistym, a także o to, że szybko stracę z nimi kontakt, bo w planszówki można grać wspólnie, a przy tablecie nie zawsze. Jednak im dzieci starsze, tym coraz bardziej ciągnie ich do wirtualnego świata. Nie mogę im zabraniać poznawania tego co nowe i nieznane, dlatego w końcu (jakby to powiedziała część moich znajomych) dostali tablety! A teraz szukam mądrych gier i mam nadzieję, że trochę mi w tym pomożecie!
Czego oczekuje od gier komputerowych? Po pierwsze walorów edukacyjnych! Chciałabym, żeby chłopcy nie tylko bezmyślnie przyciskali klawisze czy też latali palcem po ekranie (chociaż oczywiście trening sprawnościowy jest wskazany), ale aby przy tym musieli wysilić szare komórki i aby poznawali treści, które przydadzą im się w szkole.
Czego od gier oczekują moje dzieci? Dobrej zabawy, barwnej, ciekawej grafiki, najchętniej śmiesznych postaci i przemyślanych zadań. Nie lubią gier typu quizy czy tabliczka mnożenia, w której jedyne co muszą zrobić to nacisnąć prawidłową odpowiedź, za to uwielbiają (w przeciwieństwie do mnie) Plants vs Zombies, w której walczą z wydającymi potworne dźwięki umarlakami!
Nie znamy jeszcze zbyt dużej ilości gier. Poszukujemy czegoś co spełni oczekiwania moje i dzieci. Kiedy zgłosiła się do mnie firma Steam Bytes ze zleceniem recenzji ich nowej gry – Reach for the Skies, stwierdziłam, że warto dokładnie ją prześwietlić pod kątem naszych oczekiwań!
Na czym polega gra? Po planszach poruszamy się wybranym podniebnym pojazdem: balonem, zeppelinem lub aeroplanem. Zabawa polega na omijaniu przeszkód, zbieraniu monet i poprawnym odpowiadaniu na pytania.
Sterowanie nie jest bezmyślnym przesuwaniem palca po ekranie dotykowym. Aby balon leciał do góry trzeba przytrzymać palec, a puścić by opadał. Jest jednak mały kruczek, jeśli balon jest zbyt nisko lub zbyt wysoko tracimy paliwo, a gdy się skończy – przegrywamy. Do tego dochodzą przeszkody w postaci innych samolotów, balonów, wzniesień czy siatek, w które lepiej się nie wpakować. Nie jest zbyt łatwo. Ale jak dla mnie to opcja na plus!
Za co dostajemy punkty? Lecąc staramy się zebrać jak najwięcej monet, a także prawidłowo odpowiadać na pytania. Wirtualne monety możemy wymieniać na ulepszone pojazdy – bardziej kolorowe, ciekawe balony, zeppeliny i aeroplany.
Na jakie pytania trafiamy? Wszystko zależy od poziomu trudności jaki wybierzemy, najłatwiejszy to „od 6 lat” aż po „od 16 lat”. Bezpłatny pakiet dotyczy zagadnień z biologii, chemii i przyrody. Kilka przykładowych pytań w najłatwiejszym pakiecie to „które zwierze nie jest ssakiem?”, „co jest źródłem energii niezbędnej do życia na ziemi?” czy „z sierści którego zwierzęcia robi się ciepłe swetry?”. W odpowiedzi nadlatują obrazki, które musimy omijać lub w nie trafić, by zdobyć punkty za prawidłowo wybraną odpowiedź. Każdy poziom składa się z 20 planszy.
Dodatkowe pakiety. Wydając równo 7,99 zł możemy również dodać nowe zagadnienia. W tym momencie dostępne są opcje, w których pytania dotyczą flag poszczególnych państw, matematyczne (dla sześciolatka pytania o dodawanie, odejmowanie czy też figury płaskie) jak również możliwość wprowadzenia własnych pytań (to może być przydatne np. przed sprawdzianami w szkole).
Nasza opinia. Chcecie poznać opinię siedmiolatka, który jest zafascynowany samym faktem dopuszczenia go do gier na telefonie? Dla niego gra jest „odjazdowa”! Dla mnie liczy się fakt, że poza ćwiczeniem sprawności paluszków, dowiaduje się czegoś nowego lub trenuje wiedzę, którą już ma. Jedyny minus jaki mogę podać to brak lektora, który czytałby pytania. W przypadku sześcio czy siedmiolatków byłoby to zmyślne rozwiązanie, a tak co chwilę słyszę „mamo, szybko przeczytaj mi pytanie”! Przy starszych dzieciach (czy młodzieży) opcja wyświetlania pytań jest ok, bo na chwilę rozprasza, a co za tym idzie utrudnia rozgrywkę. W końcu chodzi przecież o to, żeby nie było zbyt łatwo. (Edit: z informacji od studia wiem, że planują wprowadzić jednak taką funkcjonalność już pod koniec sierpnia).
Grę Reach for the Skies możecie całkiem za darmo pobrać ze strony producenta:
AppStore Google Play Windows Store
A teraz moi drodzy pytanie do Was: polecicie nam inne gry na tablet czy smartfon? Nasze wymagania już znacie. Zdradźcie zatem w co grają Wasze dzieci. Taka wiedza jest mi niezbędna szczególnie teraz, w wakacje, gdy planujemy długie wyprawy, a możliwość chociaż krótkiego pogrania pozwoliłaby nam łatwiej przetrwać podróż. Może kolejny wpis stanie się zestawieniem ulubionych gier komputerowych? Pomożecie go stworzyć?

Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.
Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//
Karol nie gra w gry komputerowe.
moi do tej pory też nie grali, ale w momencie przekroczenia progu szkoły ciężko jest uniknąć tego tematu 🙂
Moj synek uwielbia gry toca boca, mamy wszystkie, wiekszosc jest darmowych ale nan naj jest – toca boca nature 🙂
dorota sprawdzimy, dzięki za komentarz 🙂
Też lubię toca boca, jest fajna i przyjazna, mogę też poleciec sklepik https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.tenkai.boardcraft.shopping gdzie maluchy mogą nauczyć się liczyć 🙂
Swietny temat jest cala masa gier i ciezko samemu wszystko sprawdzac
Nike dziewczyny lubia Dinodoctor gdzie w mini szpitalu diozaurem zajmuja sie rozni specjalisci 🙂