Widzicie tę pustą szklankę? Wyobraźcie sobie, że za chwilę pojawi się w niej tęcza. A przy okazji opowiemy Wam co nieco o gęstości cieczy. Jesteście ciekawi jaki eksperyment przeprowadziliśmy tym razem? Czytajcie dalej!
O gęstości słów kilka
Z poprzednich eksperymentów, a może jeszcze ze szkoły, pamiętacie zapewne, że ciecze mają różną gęstość. Przez to nie wszystkie mogą się ze sobą zmieszać. Idealnym przykładem może być woda i olej. Jak to mówią w przysłowiu „oliwa sprawiedliwa zawsze na wierzch wypływa”, a wszystko przez różnicę gęstości, a dokładniej ciężar własny wody, który powoduje, że spływa ona na dół. Postanowiliśmy zbadać gęstość nie tylko wody i oleju, ale również innych płynów. Wszystko po to by sprawdzić, czy uda się stworzyć kolorową tęczę. I prawie nam się udało. Prawie, bo zawiniło moje gapiostwo. Pomyliłam kolejność barw, przyznaję się do okropnej wtopy.
A miało być tak pięknie
Przygotowałam kilka płynów: syrop klonowy, zielone mydło w płynie, niebieski żel pod prysznic, olej i zabarwioną na czerwono wodę. Najpierw dzieci sprawdzały maczając palce czym różnią się od siebie płyny. Zgadywali też, który będzie cięższy i w jakiej kolejności będziemy je nalewać. Rozpoczęliśmy od syropu klonowego, potem zgodnie z podpisem na poniższym zdjęciu powoli dodawaliśmy żel, mydło, wodę i olej. Wyszłaby nam piękna tęcza, gdyby nie to, że kolor czerwony powinien znaleźć się na samej górze. Jak to zrobić? Wystarczy zabarwić barwnikiem spirytus, który nie przecieknie przez olej.
Kolejne próby
Sprawdziliśmy również jak inne płyny sobie poradzą. Jak widzicie w ruch poszedł miód, mleko i wspomniany wcześniej spirytus. Tym razem nie wyszło tak kolorowo, ale chodziło o czynnik naukowy a nie wizualny.
Moglibyśmy się bawić bez końca
Zgadywanie, który płyn będzie cięższy i czy uda nam się ułożyć je warstwami sprawiło chłopcom wiele frajdy. Jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy i tak w kilku butelkach zobaczyliśmy dno. To jednoznacznie zakończyło eksperyment. Butelki puste, ale mam nadzieję, że w głowach coś zostało. A nauka o gęstości cieczy nie spłynęła do zlewu razem z płynami.

Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.
Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//
Bardzo ładnie Wam wyszły te eksperymenty.
Pozdrawiam z Tajwanu 🙂
dzięki 🙂 W Tajwanie pewnie ciepło? 🙂
widząc tytuł myślałam, że chodzi ci o przejście i załamanie światła w wodzie – takie doświadczenia już robiliśmy. Gęstość cieczy! to jest to, dzięki za pomysł 🙂
Ha! Udało mi się zaskoczyć! Załamanie światła w wodzie też na pewno będzie, ale jeszcze nie wiem kiedy – może w jakiś słoneczny dzień 🙂
Fajne doświadczenie, nauka z zabawą to zawsze fajne połączenie.
Witajcie,
Swietny pomysl! Dodam tylko ze moznaby zrobić tecze w jakiejś wąskiej i wysokiej butelce (wolniej konczylyby sie produkty:)) i potem spróbować odwrócić do góry nogami i sprawdzić co sie wymiesza!
Pozdrawiam
Tyle miodu zmarnować 🙁