Postanowiłam udowodnić (sobie i Wam), że dobre gry nie muszą być drogie. Dlatego przejrzałam naszą kolekcję planszówek, by wybrać pozycje, które kosztowały mniej niż 25 zł, i które nie trafiły w ciemny kąt, bo były zbyt nudne, trudne czy tandetne (niepotrzebne skreślić). Stopień polubienia możecie określić po zniszczeniach pudełek (widocznych na zdjęciach), im więcej gramy tym gorzej wygląda opakowanie.
Ahoy piraci!
Pamiętacie malowane na kartce plansze do „statków”? Już nie musicie ich rysować, bo znajdziecie je w proponowanej przeze mnie grze, jednak zasady są odrobinę zmienione. Zamiast dwu-, trzy- i cztero- masztowców trafiacie w pojedynczo ustawione skarby (sztuk 10 na planszy), a dodatkowo w żetony z zadaniami. Gra jest o tyle ciekawa, że poza logicznym myśleniem i zapamiętywaniem pól, skłania dzieci do odrobiny ruchu. Trafiając na pole z zadaniem musimy wykonać odpowiednio: 10 przysiadów, skoki na jednej nodze, chodzenie wspak, bieganie wokół stołu, a nawet pajacyki. Motywacją są żetony nagród, czyli te piękne złote kółeczka, które zbieramy do tekturowej skrzynki. Wygrywa gracz, który zdobędzie największą ilość skarbów. Jak dla mnie rewelacyjna odmiana popularnych statków w połączeniu z zadaniami ruchowymi.
Cena: od 19,80 zł
Mamo, Tato ja już umiem
Gra przeznaczona dla najmłodszych, jedna z pierwszych w jakie mógł razem z nami grac Damianek (mając niewiele ponad 2 lata). Cóż to takiego? Dwie gry w jednym pudelku. Po pierwsze – obrazki, układamy historyjkę z podanej sekwencji, dziecko opowiada co się działo na obrazkach i próbuje ułożyć je w odpowiedniej kolejności. W zestawie 24 dwustronne karty obrazkowe. Druga gra składa się z 35 małych kartoników i 4 plansz, losujemy obrazki i sprawdzamy czy zgadzają się z tymi widocznymi na naszych kartach. Chodzi oto, aby wypełnić całą planszę i krzyknąć magiczne słowo „Bingo”. Tak, loteryjki są tym w co bardzo lubimy grać!
Cena: od 19,80 zł
Dinozaury i Basen
Kolejna gra typu „2 w 1”, chociaż nam do gustu bardziej przypadła część dotycząca dinozaurów. Na czym polega? Na rozłożeniu na stole zakrytych kartoników z częściami dinozaurów i próbie złożenia z nich pełnego szkieletu, im większy dinozaur, tym więcej punktów. Gra nie wymaga dużych zdolności, ani logicznych, ani tez strategicznych, ale jest całkiem przyjemna, szczególnie dla fanów dinozaurów.
Poznaję zwierzęta
Seria gier poznawczych, z której kilka pozycji udało nam się trafić w bardzo dobrej cenie, króluje ostatnio na naszym stole. Gry poza planszą i kartami pytań, zawierają książeczki edukacyjne, w których znajdziemy rożne zadania typu znajdź różnicę, wyjście z labiryntu, zakreśl, narysuj czy pokoloruj. Karty pytań, na które trafiamy poruszając się pionkiem po planszy nadają się zarówno dla maluszków (znajdź 3 zebry na planszy, nazwij zwierze z rysunku) jak i dla starszych dzieci (wymień 3 zwierzęta na literę S, wymień 3 zwierzęta, które żyją w dżungli). Uważam, że to jedne z lepszych gier, które nie tylko bawią, ale i uczą. Do tego plus za świetną grafikę.
Cena: od 22 zł
Poznaję Polskę
Kolejna gra pod wydawnictwem Zielonej Sowy, która również zawiera plansze, karty pytań, karty ruchu i książeczkę. Tym razem skupiamy się na poznawaniu naszej ojczyzny. Gra jednak jest trudniejsza i skierowana do dzieci w wieku powyżej 7 lat (5 latek jednak daje rade). Pytania zadawane są w formie quizu, w którym z trzech podanych odpowiedzi wybieramy jedną. Przykładowe pytania: jakie polskie miasto słynie z pierników, co wydobywano w kopalni w Wieliczce czy co znajduje się w herbie Krakowa? Polskę poznajemy poruszając się pionkami po planszy z narysowaną mapą, przy okazji poznając położenie niektórych miast.
Cena: od 18,50 zł
Znaki drogowe
Na koniec coś trudniejszego – znaki drogowe, które w czasie podróży bardzo interesują dzieci, jednak zapamiętanie ich znaczenia nie jest łatwe. Gra zawiera tzw. „mózg elektronowy”. Brzmi intrygująco? Wystarczy na białym pudełku położyć kartę z zadaniem i zakryć kropki znajdujące się przy znaku i jego znaczeniu, a otrzymamy w odpowiedzi dźwięk sygnalizujący, że odpowiedź jest poprawna. Niewielkie gabaryty pozwalają na zabranie gry w podróż (uprzedzam tylko, że przy długim używaniu dźwięk może być irytujący).
Cena: od 23,20 zł
To jeszcze nie koniec naszych zbiorów, gdybyśmy opisali wszystkie posiadane gry w kwocie do 25 zł ten post byłby bardzo długi, dlatego spodziewajcie się, że powstanie kolejna część „tanich gier”, bo tanie nie zawsze znaczy gorsze!
* podane w tekście linki prowadzą do programu afiliacyjnego, za zakupy, w którym otrzymuje niewielką prowizję – gotówkę na zakup kolejnych gier 🙂 Poza tym wpis nie jest w żaden sposób sponsorowany.
Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.
Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//
Żadnej nie znam, świetny pomysł na post 🙂
Dinozaury i basen, świetna gra! 🙂
Fajne gry 😀 Nie dość, że uczą, to jeszcze dbają o kondycję fizyczną rodzica 😀 Tę pierwszą można dać cieciom znajomych w prezencie 😉
Świetny post, skorzystam z wiedzy podczas zakupów;)
W dzieciństwie uwielbiałam gry planszowe… jeszcze bardziej kochałam scrable 🙂
Martyna poczekaj jeszcze chwile i będziesz miała z kim grac 🙂
Najbardziej zainteresowała nas ta pierwsza i ta o dinozaurach 2 w 1. W podobnej cenie polecamy Pingwiny w akcji.
O, tej jeszcze nie znałam! Dzięki za podpowiedź!
Znaki drogowe są genialne. Niedawno mój starszy syn miał w czwartek klasie makietę skrzyżowania ze znakami drogowymi i uczył sie ich. Takie gry fajnie przygotowują do tego dzieci. Akurat my robiliśmy je własnoręcznie. Ale wystarczyło trochę kartonów , kredki i farby Bambino i trochę wyobraźni.
o matko, coś czuję , że czekam nie kolejny zakup 😀
Wow! Super gry 🙂 kocham planszówki. Nie mogę się doczekać jak Junior dorośnie do tego etapu 🙂
Koniecznie muszę dziś zahaczyć o Biedronkę!