W każdy ostatni poniedziałek miesiąca zapraszam Was w podróż. Usiądźcie wygodnie i przygotujcie się na prawdziwą ucztę, bo projekt Dziecko na Warsztat zawitał do Europy, aby przyjrzeć się kuchni naszego kontynentu! Nie będziemy dziś liczyć kalorii, będziemy rozkoszować się w smakach przepysznych potraw rodem ze słonecznej Italii.
Czytając rozpiskę tematów projektu Dziecko na Warsztat, ten o Europie wydał mi się najciekawszy. Chłopcy uwielbiają dobre jedzenie, a do makaronu i pizzy nie trzeba ich namawiać! Przewidziałam w menu obiad makaronowy, jednak pojawił się tu drobny haczyk. Makaron mieliśmy przygotować sami!
Przepis na domowy makaron:
-
200 g mąki pszennej
-
2 jajka
Składniki zagniatamy i wkładamy na 30 minut do lodówki. Po tym czasie wałkujemy ciasto i pozostawiamy je do wyschnięcia na kolejne 30 minut. Pozostaje nam już tylko wycięcie makaronowych nitek ( u nas pappardele 1,5-3 cm szerokości), a następnie wrzucenie go na wrzącą wodę i gotowanie ok. 5 minut.
Makaron wyszedł przepyszny! Zupełnie inny od kupowanego w pośpiechu w sklepie. Jednak mimo wielkiej miłości moich synów do włoskiej kuchni, nie mieli oni ochoty na pomaganie przy jego robieniu! Pierwszą część warsztatu wykonałam więc sama …
Ale przecież makaronu nie jada się bez odpowiednich dodatków! Zdradzę Wam sekret na nasz przepyszny (i extra szybki, co przy dzieciakach jest nie bez znaczenia) obiad!
Makaron z pesto, cukinią i kurczakiem:
-
makaron (nie tylko domowej roboty)
-
dwie piersi z kurczaka
-
mała cukinia
-
suszone pomidory (1/3 słoika)
-
pesto w ulubionym smaku (2 łyżki)
-
pestki dyni (ilość wg uznania)
- starty ser
-
oliwa z oliwek
Obraną cukinię kroimy bardzo cienko, najlepiej obierakiem do warzyw i dusimy na oliwie z oliwek. Kurczaka kroimy w kostkę i smażymy. Ugotowany makaron łączymy z pesto, dodajemy cukinię, kurczaka, pokrojone w paski pomidory, posypujemy pestkami dyni i startym serem. Obiad gotowy! Może na zdjęciach nie wygląda super apetycznie, ale uwierzcie mi, że taki jest.
Po obiedzie, Krzyś i Damianek postanowili przyłączyć się do tworzenia warsztatu. Przygotowaliśmy prace plastyczną częściowo kulinarną, bo pizzę klejoną z różnego rodzaju makaronu.
Sami wybierali jaki makaron przykleić na wydrukowanej pizzy. Poszło im świetnie, a przy okazji poznaliśmy nazwy makaronów jakie posiadamy w domu.
Skoro pizza makaronowa tak dobrze się sprawdziła, nie mogło zabraknąć domowej pizzy, a raczej pizzerinek (z przepisu zaczerpniętego ze strony kotlet.tv). Tu również moi mali mężczyźni, postanowili zagonić mnie do kuchni! Albo trafiłam na ich kiepski dzień, albo wyrastają z pomagania mamie (ratunku jak odzyskać ich pomoc?).
Mimo, że tematyka warsztatu bardzo mi się podobała, nie udało mi się namówić do niej dzieci, chyba pozostaniemy przy pracach plastycznych. A ja po dzisiejszym warsztacie zrozumiałam, że zdjęcia potraw nie są moją mocną stroną! Muszę jeszcze dużo poćwiczyć, wybrać się na kurs, albo poprosić o radę Olę z Księżycowej szuflady, bo jej zdjęcia kulinarne bardzo mi się podobają, zresztą sami zerknijcie.
Sprawdźcie również co przygotowały inne blogerki w ramach przedostatniego już warsztatu:

Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.
Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//
Wszystko wygląda smakowicie!
Pyszności! Domowy makaron to zupełnie co innego niż kupne
oj tak! Chyba częściej będę taki robić 🙂
Mniam! Uwielbiam domowy makaron. Kojarzy mi się z domem z dzieciństwa. U mnie taki makaron robił dziadek 🙂
Piękne zdjęcia i jaka fajna układanka pizzowa.
Pozdrawiam!
Nigdy jeszcze nie robiłam domowego makaronu, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.
P.S Co to za cykl warsztatów? Świetna sprawa 🙂
Dziecko na Warsztat to 10 comiesięcznych projektów tworzonych razem z dziećmi polegający na dobrej zabawie i przemyceniu nauki 🙂 Ten cykl już kończymy, ale od września startuje kolejny, bieżące informacje na FP https://www.facebook.com/dzieckonawarsztat
Bardzo apetyczny wpis 🙂
Ja mam maszynkę do makaronu i właściwie wszystko co trzeba a i tak ciągle kupuję ten sklepowy:/
No co Ty mówisz! Ja widziałam, że w Lidlu ma się pojawić i muszę ją mieć!
Musimy kiedyś w końcu się zmobilizować i zrobić tym bardziej że nie wydaje się być to czasochłonne.
makaronowa pizza… rewelka!
Szczerze – ostanie zdjęcie pizzerinek jest wspaniałe !!!! chciałoby się je zjeść z monitora, one pachną !!!! mniam !!!!
PS. Dziękuję za miłe słowa <3, ale powiem Ci, że nie potrzebujesz kursu – robisz świetne zdjęcia !
Buziaki – Ola !