Gdybym po kilku ostatnich dniach miała porównać moje dzieci do bajkowych postaci byłaby to … Świnka Peppa! A to z jednego tylko powodu – uwielbienia do taplania się w błotku! I to nie tylko tym, które aktualnie przypodobało sobie nasze podwórko czy chodniki przy drodze, ale i za sprawą kolejnej błotnistej, a nawet glutowatej masy jaka powstała w naszym domowym laboratorium!
Do przygotowania papki uroczo nazwanej „żółtym glutkiem” potrzebujemy:
-
wody
-
kleju w płynie
-
żółtego barwnika spożywczego
i … boraksu.
Kilka słów o ostatnim składniku, bo zapewne nie wszystkim jest on znany. Jest to ekologiczny i niedrogi środek czyszczący mający wiele zastosowań np. jako wybielacz i środek do usuwania plam, czyszczący dywany, wykładziny, a nawet wanny. Stosuje się go również przy odstraszaniu insektów czy jako likwidator odoru. Przy używaniu boraksu, nie należy jednak zapominać o założeniu rękawiczek ochronnych, aby zapobiec podrażnieniu skóry. Gdy znamy już środek, zakupiliśmy go nie tylko do wykonania eksperymentu, możemy przystąpić do działania.
Przygotujcie dwie miski: w jednej z nich zmieszajcie po jednej łyżce kleju i wody z odrobiną barwnika, a w drugiej połączcie łyżeczkę boraksu z jedną łyżką wody. Mieszaninę boraksu wlejcie do kolorowej mazi i zamieszajcie – tym razem ręką. Po chwili otrzymacie klejący i ciągliwy twór. Glucio gotowy!
Jak możecie zaobserwować na zdjęciach masa jest bardzo rozciągliwa, a przy tym całkiem ciekawa w dotyku. Jakie ma właściwości? Bardzo trudno je opisać! Takiej substancji po prostu trzeba dotknąć! Jest lepki, ale właściwie nie lepi się do rąk, można go dowolnie formować, a pozostawiony bez ruchu rozpływa się po powierzchni. Trudno mi to opisać, po prostu sami musicie to zobaczyć na własne oczy. Niech Was jednak nie odstraszy nadana mu nazwa, nasz glutek nie jest w żadnym wypadku obrzydliwy. Pamiętacie z dzieciństwa klejące łapki, które rozciągały się i przyklejały do szyb (jeszcze teraz można je spotkać na jarmarkach)? Mi ta masa przypomniała właśnie taką zabawkę!

Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.
Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//
gdzie kupiłaś boraks?świetny eksperyment
Ilonka, kupiłam w sklepie chemicznym – 8 zł za kg (więc zostało na kolejne eksperymenty), jest też na allegro i podobno bywa w aptekach, ale ja nie trafiłam tam na niego.
A tak dokładniej, to w którym? Sklepie? Bo ja jakoś nie mogę go dostać nigdzie 🙁
Mamamili w Lublinie na Olszewskiego (Stanlab).
Moja Zośka też uwielbia wszelkie taplaniny, więc koniecznie muszę gluta sporządzić. Na razie mam problem z kupnem boraksu – mają mi sprowadzić w jednym sklepie ogrodniczo-przemysłowym. Czy glutek faktycznie podrażnia dłonie? Na innym blogu widziała, że dziecko bawiło się bez rękawiczek. Pozdrawiam!
My używamy rękawiczek bo Damianek ma popękane opuszki, ale po dokładnym zmieszaniu glutka Krzyś zdjął rękawiczki i spokojnie go dotykał – nic mu się nie stało.
Super sprawa… 😉 taka prosta rzecz a zaciekawi nie tylko małych ale i dużych
Pozdrawiam, MG
Super! A dziecko może to spokojnie dotykac bez rękawiczek? W sensie czy nie jest trujące czy coś. Mój dwulatek byłby zachwycony 🙂
anka jak dobrze zmieszacie boraks z wodą i z klejem to jak najbardziej – sam boraks może być drażniący (na opakowaniu są ostrzeżenia), glutka później dotykaliśmy bez rękawiczek i nic się nie działo złego.
Pierwszy raz słyszę o boraksie… ale ciekawy glutek powstał 😉
Ciekawe, musimy to wypróbować.