Ogromna prośba: kto nie broni się przed ankietami, niech wypełni – chciałabym poznać Wasze opinie na temat strony Mama w domu. Będę wdzięczna za każde wypełnienie i dodanie kilku słów od siebie:

Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.
Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//
Witam 🙂
Przed chwilą z przyjemnością wypełniłam ankietę.
Uwielbiam tu do Was zaglądać.
Nie tak dawno skorzystaliśmy z Waszego przepisu na domową ciastolinę. Masa wyszła super i mieliśmy mnóstwo świetnej zabawy.
Niestety pomimo przechowywania w szczelnych pojemniczkach na drugi dzień była do niczego, lepiła się do rąk, mazała na stole. Dlatego proszę o pomoc, o informację jaka jest Wasza na drugi dzień, jak ją przechowujecie?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
I pozdrawiam serdecznie 🙂
neferette wielkie dzięki za miłe słowa i wypełnienie ankiety!
Szczerze mówiąc to nie wiem co Ci napisać, domową piaskolinę robiliśmy kilkukrotnie i za każdym razem długo nam się trzymała. Przechowujemy w temperaturze pokojowej w pojemniczku po lodach i nawet po 3 m-cach (raz o niej zapomnieliśmy) była O.K.
Może schowaliście w pobliżu grzejnika i stąd to klejenie na drugi dzień? Hmmm może ktoś jeszcze odpowie jak to z tą domową piaskoliną bywa …
Drugi raz doczytałam … mój błąd nie o piaskolinę, a o ciastolinę chodzi! Tu niestety muszę przyznać, że i w naszym przypadku na drugi dzień była klejąca i do niczego się nie nadawała – nawet powstał o tym specjalny post https://www.mamawdomu.pl/2014/02/popsuta-ciastolina.html myślałam, że to wina przechowywania w pobliżu grzejnika. Może ktoś jeszcze się wypowie w temacie?
Witam ponownie.
Post czytałam, ale w nim było, że ciastolina była w pobliży grzejnika, więc myślałam, że to dlatego. Nasza była w szczelnym pojemniku z dala od grzejnika. Kolejną partię trzymałam nawet w lodówce, ale było tak samo. Córcia strasznie rozczarowana i trzeba było na szybko tworzyć nową. No cóż, może taki jej urok. Ale 1-go dnia REWELACYJNA. Jak ktoś ma patent na ciastolinę, to niech się wypowie.
Neferette na FB Kasia poleciła zmienić w przepisie sok z cytryny na kwasek cytrynowy – myślę, że to dobra metoda!
Dziękuję za radę.
Spróbuję i napiszę co z tego wyszło. Tylko nie wiem ile tego kwasku. Szczyptę, łyżeczkę? ;))