Siedem lat … tyle czasu zajęło mi podjęcie decyzji o zabraniu dzieci do Ogrodu Botanicznego. Czego się bałam? Czemu nie zabierałam ich wcześniej do „Botanika”? I jak udała się nasza wyprawa? O tym przeczytacie w dzisiejszej relacji z niedzielnego spaceru.
Jakie macie wyobrażenie gdy myślicie o Ogrodzie Botanicznym? Mi kojarzy się z pięknem natury, ogromną ilością przepięknych i bardzo rzadkich kwiatów, z relaksem w cieniu drzewa i kaczkami pływającymi po stawie. A co jeśli dodamy do tej wizji dwóch rozbrykanych chłopców? Czy natura wytrzyma w starciu z małymi ciekawskimi rączkami? Czy w dobrej wierze nie stworzą przepięknego bukietu dla mamy z roślin będących pod ochroną? Moje dzieciaki już kilkukrotnie odwiedzały Ogród Botaniczny wraz z grupą przedszkolną. Zastanawiałam się czy Panie nie boją się zabierać tam takie maluszki i czy są w stanie ich wszystkich upilnować, aby zrywanie kwiatków, ani deptanie roślin nie miało miejsca. Jednak z każdej takiej wyprawy chłopcy wracali zadowoleni i nigdy nie przynosili rachunków za poniesione straty 🙂 Postanowiliśmy w końcu wybrać się na rodzinny spacer.
I powiem Wam, że Botanik zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Bałam się sztywnego, wręcz nudnego spaceru wśród dziwnych, niespotykanych roślin, a tymczasem było bardzo sympatycznie.
Do Ogrodu Botanicznego dzieciaki wchodzą za darmo (dorośli płacą 6 zł). Warto zabrać ze sobą rowerek czy hulajnogę. Na miejscu spotkaliśmy mnóstwo dzieci! A pogoda w niedzielę była idealna!
Poza rzadkimi okazami mogliśmy rozpoznawać mnóstwo roślin, które znamy z własnego czy sąsiedniego ogródka. Pod jabłonią znaleźliśmy również małe jabłka.
Piękna złota jesień obfituje w barwne liście. Nie mogło zabraknąć małej bitwy. Liście fruwały dookoła, włosy i ubrania były pełne ich strzępków, ale te uśmiechy na małych buziach są warte wszelkich poświęceń.
Najciekawszym miejscem i sercem ogrodu jest oczywiście staw. A jeśli staw to i kaczki! Za złotówkę zakupiliśmy w automacie całą garść pokarmu i z radością obserwowaliśmy kaczuchy, które nurkują w wodzie w poszukiwaniu jedzenia i te, które nie boją się po nie podejść.
Ogród Botaniczny jest fantastycznym miejscem do plenerowych sesji zdjęciowych. Nie tylko rośliny, ale kładki, mostki, strumyczki, a nawet kamienie mogą tworzyć fantastyczne tło. Siedem lat temu właśnie tu odbyła się nasza sesja ślubna, podczas niedzielnego spaceru również spotkaliśmy młodą parę.
W ciągu siedmiu lat ogród przeszedł ogromną przemianę i nie mówię tylko o tym, że drzewa urosły, ale i część „Botanika” została zabrana na stworzenie drogi ekspresowej. Mimo to, ogród dalej jest ogromny i zachwyca swoim bogactwem. Polecam to miejsce na spacer. W niedzielę zmieniłam zdanie o Ogrodzie Botanicznym i postanowiłam zdecydowanie częściej tu przychodzić!

Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.
Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//
Fantastycznie spędzony czas. W naprawdę fajnym miejscu.
Dzięki! Miło zobaczyć, że mężczyźni również zaglądają na bloga. Pozdrawiam serdecznie!
W Bydgoszczy mamy ogromny ogród botaniczny i byliśmy w nim z dziećmi kilkakrotnie. Też jest pełen ciekawych roślin, są skałki i mnóstwo miejsca do biegania. Bardzo lubimy takie miejsca:)
ale super miejsce 🙂 ale Wam fajnie
zapraszamy do Lublina 🙂
Pamiętam jak w trakcie studiów lubiłam przesiadywac w krakowskim ogrodzie botanicznym …. i do tej pory patrzę na te ogrody z sentymentem …
Piękne zdjęcia i akurat w tym czasie mniej więcej my mieliśmy swoja sesje ślubna … Najpiękniejsze miejsce do fantastycznych zdjęć… Piękna pamiątka!
Lubelskie ogrody są najpiękniejsze w Polsce! Zdjęcia przepiękne.