Podobno w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem, a w Nowy Rok blogi przejmują tatusiowie. Tym sposobem dzisiejszy wpis oraz zdjęcia zyskują miano „made by tata”. To jego pierwszy wpis, mam nadzieję, że nie ostatni, chociaż bardzo się przed pisaniem wzbrania. Zapraszam na relację z Rodzinnego Sylwestra w Fice oczami TATY :
Na Sylwestra przyjechaliśmy trochę spóźnieni (10 – 20 minut). Chłopaki jak zwykle przy każdej wizycie w Fice zdejmują kurtki i buty w biegu i zanim dojdą do sali zabaw są już rozebrani. Tak też było i tym razem. Jak się okazało zdążyliśmy w samą porę na rozpoczęcie zabawy.
Pierwszym punktem imprezy była prezentacja przybyłych małych gości na tęczowym wybiegu. Jak to w życiu bywa dziewczynki czuły się dużo pewniej prezentując stroje.
Po zapoznaniu się z księżniczkami, pszczółkami, rycerzami i kowbojami, przyszedł czas na zabawę: tunel czasu, tęczowa karuzela i loty na małych wysokościach, czyli zabawy z kolorową płachtą.
Tym sposobem doczekaliśmy do 12:00 (tyle, że w południe 🙂 ). Było wielkie odliczanie, wystrzały szampanów i życzenia dla dzieci.
W czasie krótkiej przerwy na poczęstunek, Damiś wolał bawić się z Mamusią, natomiast nasz rycerz Krzyś awansował na króla.
Po uzupełnieniu płynów i rzuceniu coś na ząb, wróciliśmy do zabawy. Drugą część rozpoczęły tańce, w których uczestniczyły prawie wszystkie dzieci. Prawie, bo nasi dwaj agenci woleli chodzić po drabinkach lub zajmować się zupełnie czymś innym (tankowanie i jeżdżeniem samochodzikami).
Na zakończenie imprezy nastąpiło wielkie BOOM i wszędzie zrobiło się pełno małych kolorowych baloników, które później dzieci próbowały zrzucić z falującej tęczy.
Oczywiście nie było łatwo zakończyć tak wspaniałej zabawy, mimo że Krzyś był już czerwony jak burak animatorzy postanowili zakończyć tańcami, po których było już znacznie łatwiej zabrać zmęczoną ferajnę.
Dziękujemy FICE za organizację tak fantastycznego Sylwestra!

Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.
Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//
Świetna impreza, czemu u nas takich nie organizują?
Btw. może też namówię kiedyś tatę Calineczki, by dokonał wpisu na blogu. 🙂
Pozdrawiam
http://www.ca-lineczka.blogspot.com
namów namów – mi to zajęło prawie rok, ale się udało – chociaż zarzeka się, że to akcja jednorazowa!
To szampańska zabawa ! A my z katarem, więc siedzieliśmy w domu, żeby nie zarazić innych dzieci. Ale w domu też było fajnie 🙂
Miałam nadzieję, że będziecie 🙁
świetnie brzmi i te zdjęcia ;]
no po prostu zazdroszczę 🙂