Zbliżają się Święta. Musimy pamiętać, że ważne są nie tylko: choinka, prezenty i ozdoby, ale świętowanie Bożego Narodzenia. Kiedy mój starszy syn na pytanie kto przybył do szopki, odpowiedział „Jezusek i Aniołki”, a na pytanie kto urodził Pana Jezusa z radosnym uśmiechem oznajmił mi „Aniołek”, doznałam prawdziwej porażki rodzicielskiej. W całym tym zgiełku i przygotowaniach do Świąt, zapomnieliśmy o tym najważniejszym. Prawdę mówiąc liczyłam, że katecheza przedszkolna przygotuje moje dzieci od strony biblijnej i zupełnie odstąpiłam od tematu. Teraz mi wstyd, że mój czterolatek nie zna podstaw, mimo że staramy się co tydzień chodzić do kościoła.
Na swoje usprawiedliwienie dodam tylko, że Damianek wiedział, w końcu przygotowuje się do roli pastuszka na jasełkach. (U Krzysia zamiast jasełek będzie bajka o smerfach – nie pytajcie co i jak, sama nie wiem, przekonam się we wtorek w przedszkolu, chociaż pomysł nie bardzo mi się podoba).
Postanowiłam nadrobić zaległości Krzysia i sprawić, aby zapamiętał. A najłatwiej opowiadać historię narodzin Jezusa, tworząc szopkę.
Wydrukowałam znalezione w sieci szablony postaci. (Gdyby ktoś poszukiwał to dostępne są tu i tu). Krzyś je pomalował i wyciął. Jest coraz dokładniejszy w pracach manualnych!
Przygotowaliśmy również tekturowe pudełko (przecięte na pół) – szopkę.
Dach wykonaliśmy z brązowej tektury falistej, a na ściany i strop wykorzystaliśmy laski cynamonowe – ładnie wygląda i do tego jak pachnie!
Ze złotego papieru wycięliśmy Gwiazdę Betlejemską oraz aureole dla Świętych.
Szopkę postawiliśmy na tacy, aby wszyscy goście się zmieścili.
Świętą Rodzinę umieściliśmy w środku szopki wyłożonej siankiem.
Tacę obsypaliśmy solą morską imitującą śnieg (w końcu Pan Jezus urodził się zimą) i postawiliśmy na niej pozostałe postacie.
Mam nadzieję, że po takiej lekcji, Krzyś nie będzie miał problemów z historią narodzin Pana Jezusa. Opowiadaliśmy ją sobie bardzo dokładnie. Wybraliśmy się nawet dziś do Centrum, aby zobaczyć lubelską szopkę. Zaliczyliśmy mały falstart, bo na razie na placu stoją tylko deski, a gotowa będzie w czwartek.
Za to ozdoby Świąteczne są już widoczne na ulicach Lublina.
Nasza szopka znajdzie miejsce pod choinką. A Was zachęcam do rozmowy z dziećmi o religii.

Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.
Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//
Tomek też będzie pastuszkiem 🙂 i też robiliśmy szopkę… a o tych smerfach to mocno inyrygujace..
Świetna- ważne że sercem robiona 🙂
Pozdrawiam
u nas tez szopka, w tym roku krakowska:D 😀
O smarfnych jasełkach jeszcze nie słyszałam
Świetna szopka, na pewno dzieciaki się cieszyły, jak ją robiły 😀
Śliczna szopka! Świetny pomysł z cynamonowym stropem 🙂 A jak ładnie pokolorowane postacie!:) Jestem pod wrażeniem. 🙂
Jezus nie urodził się zimą. Urodził się w okolicach września-października :). To tak do kompletu z Aniołem, ktory go urodził ;).
Wpis stary [2013], więc może już zweryfikowaliście w międzyczasie to twierdzenie, ale jeśli nie, to taka ciekawostka do rozważań przy okazji Bożego Narodzenia 6 lat później :D.
Wesołych Świąt!
Pomysł na szopkę bardzo mi przypadł do gustu.