Stworzyliśmy kolejną kartkę. Tym razem z motywem zajączka. Jak myślicie spodoba się Marzycielowi, do którego trafi?
A jeśli macie problem z pękającymi opuszkami – na koniec mała rada.
Wykonywanie kartki rozpoczęliśmy podobnie jak w przypadku wczoraj pokazywanej z kurczaczkiem, czyli od wycięcia kształtu jajka. Dodatkowo wycięliśmy uszy dla zająca, a ich środek pomalowaliśmy różowym flamastrem.
Z białego kartonu wycięliśmy mniejsze kółka na oczy i większe na policzki. Czarnym flamastrem namalowałam oczy, nos, brwi i wąsy, a różowym buzię.
Ołówkiem zaznaczyłam ozdobne szlaczki na pisance.
Razem z Krzysiem pomalowaliśmy je brokatowymi pisakami. To bardzo ciekawe ćwiczenie, bo dziecko trenuje nie tylko precyzję w malowaniu po śladzie, ale i siłę nacisku, aby z tubki wypłynęła odpowiednia ilość brokatu w kleju.
Tak prezentuje się gotowy zajączek.
A teraz pomysł na zabawę dla tych, którzy mają problem z pękającymi opuszkami palców. U nas niestety ten problem dotknął Damianka. Ma strasznie suchą skórę i do tego popękaną tak, że aż zrobiły mu się ranki.
Niestety maści nie pomagają. Jutro idziemy na szczegółowe badania. Pediatra poleciła nam dzisiaj zabawę, która pomoże mu nawilżyć paluszki. Do miseczki z gorącą wodą wstawiłam miseczkę z oliwą z oliwek. Dzięki temu zabiegowi stała się ona ciepła. Wsypałam do niej ryż, a chłopcom dałam puste miseczki. Zorganizowaliśmy zawody, które polegały na wyłowieniu jak największej ilości ziarenek ryżu.
Dzięki temu zabiegowi udało się namówić Damianka do zanurzenia paluszków w oliwie co wg Pediatry powinno mu przynieść ulgę i odpowiednio nawilżyć zranione miejsca. Czy przyniesie skutek? Zobaczymy, ale już dziś mogę powiedzieć, że chłopcy świetnie się bawili.

Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.
Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//
Mieliśmy dokładnie taki sam problem z paluszkami! Wydaje mi się, że to od masy solnej lub/i częstego malowania paluszkami. Przy okazji wizyty u pediatry zapytałam o to. Kazała nam raz dziennie smarować opuszki wazeliną. Po 1,5 tygodnia nie ma śladu! Do tej pory nie wiem co to tak naprawdę było, a wyglądało tak jak u Was – ranki aż do krwi.
Też się zastanawiałam czy to nie od tego, ale długo smarujemy różnego rodzaju maściami i kremami i nie schodzi 🙁
kartka super, biedny Damianek z tymi paluszkami kurcze może na wiosnę będzie lepiej jak kaloryfery nie będą grzały
Daj znać jak się polepszy:*
Bardzo fajny pomysł na wzmocnienie nie tylko skóry, ale też paznokci. Niech się pięknie rączki leczą.
Kartka na 100% się spodoba!
Damiankowi życzymy szybkiej rekonwalescencji paluszkowej!
Taką zabawę na popękane opuszki sama sobie zrobię:)
Wspaniały blog…. skarbnica pomysłów na pewno będę częstszym gościem.
Zapraszam na moje urodzinowe candy: http://www.skradzionechwile.blogspot.com
Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów 🙂
Podobny problem z palcami ma u nas nasz tato. Po wnikliwym badaniu wychodzi na to, ze gdy nasz tato stosuje jako smarowidlo masło – problemu nie ma, gdy pojawiają się jakieś mixy masła z margaryna dłonie i palce pękają. A zajączek cudowny
o na to bym nie wpadła z mixami że to od tego.
Dziękujemy wszystkim za miłe komentarze ! Jak tylko dowiem się skąd te problemy u Damianka napiszę