Dzisiaj przy porannym myciu ząbków przypomniałam sobie, że jeszcze w przedszkolu (dzieci nie mogą uwierzyć, że mama też kiedyś była mała i chodziła do przedszkola), uczyli mnie malować pastą. Postanowiłam to wykorzystać przy tworzeniu bałwanka. Wykorzystaliśmy po trochu wszystkich dostępnych w domu past, zarówno tych dla dzieci jak i dla rodziców.
Wybraliśmy błękitną kartkę, żeby nasza pasta była na niej widoczna. Rozpoczęliśmy od narysowania bałwanka. W tym celu wyszukaliśmy trzy okrągłe przedmioty.
Odrysowaliśmy je ołówkiem.
W każdej kuli naszkicowałam „skorupę ślimaka”, żeby przy okazji Krzyś poćwiczył precyzyjne malowanie. Pastę nakładaliśmy na rysunek za pomocą patyczków do uszu.
Dorysowaliśmy bałwankowi ręce i nogi.
Jedna z past miała kolor czerwony (na niebieskiej kartce stała się fioletowa). Stworzyliśmy z niej nos, czapkę, szalik i guziki. Najpierw naszkicowałam je ołówkiem, a potem pomogłam Krzysiowi je pokolorować.
Ostatnia pasta była połączeniem dwóch kolorów: białego i błękitnego. I tu wykazał się Damianek, który domalował śnieg na obrazku.
Polecam tworzenie rysunków pastą do zębów. Szczególnie dlatego, że nasz obrazek pięknie pachnie mieszanką zapachów mięty i owoców leśnych.

Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.
Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//
Sama pamiętam to z dzieciństwa. 🙂 Takich zabaw nie zastąpi nic, absolutnie nic. 🙂
oj tak też pamiętam tą technikę z dzieciństwa. W zeszłym roku prowadziłam zajęcia dla dzieci na świetlicy i też z maluchami robiliśmy obrazki z pasty. Piękny bałwanek.
cos mi swita, ze ja chyba kiedys tez takie prace robilam….
oj i czasy dzieciństwa się przypomniały:) świetny blog, oczywiscie obserwuje i zapraszam do siebie http://fotografujemy-gotujemy-testujemy.blogspot.com/
Swietny pomysl! Zupelnie zapomnialam o takim malowaniu. Juz wiem co jutro bedziemy robic 😉
też pamiętam jak pastą do zębów malowało się wszystko:)
Na koloniach, podczas zielonych nocy pasta do zębów królowała-kto jeździł na kolonie wie o czym piszę:)
oj tak zielone noce to było coś 🙂
Pamiętam , a ten zapach tych zimowych rysunków -Szałwi . nikt tej pasty nie znosił w domu i w tych ciężkich czasach, mama z uśmiechem po zdobyciu normalnej mietowej oddawała nam do malowania.
o jejku pamiętam takie zabawy z przedszkola:D
Cieszę się, że przypomniałam Wam techniki malowania z dzieciństwa 🙂 Dajcie znać jak zrobicie coś takiego z dziećmi 😉