Gdzie mieszka tygrys

Przepraszam wszystkich, którzy próbowali dzisiaj zajrzeć na naszego bloga i natrafiali na problemy. Zmieniłam szablon. I w tym momencie bardzo proszę Was o informację. Czy taki wygląd bloga podoba się Wam czy lepiej powrócić do tego co było ? Bardzo proszę o szczere opinie w komentarzach lub na maila.

Chłopcy czują się lepiej. A nawet na tyle dobrze, że zabraliśmy ich dzisiaj na wycieczkę do ZOO. Zamojski Ogród Zoologiczny odwiedziliśmy ostatnio jakiś rok temu, przed remontem i szczerze mówiąc nie byliśmy zachwyceni. Dlatego postanowiliśmy pojechać i sprawdzić czy coś się zmieniło na lepsze czy też nie.

Przy wejściu nie zauważyliśmy większych różnic. Chociaż pozytywnym zaskoczeniem była możliwość obejrzenia wybiegu dla niedźwiedzi nie płacąc jeszcze za bilety. Cennik przedstawia się następująco: dorośli 12 zł, dzieci do lat 3 bezpłatnie, a powyżej tego wieku 8 zł.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od obejrzenia przeróżnych gatunków ptaków (tu nie zauważaliśmy większych zmian). Przeszliśmy obok pustego wybiegu dla zebr. Za to udało nam się uchwycić naszym aparatem szopa pracza. Krzysia spotkało największe rozczarowanie, ponieważ bardzo chciał zobaczyć wilka, a tu jak na złość nie wychylił się ani jeden. Za to nie zawiedliśmy się na dzikich kotach. Ciężko było mi wybrać dla Was najlepsze zdjęcia. Gepardy, lwy i tygrys mają teraz ogromne wybiegi i dodatkowo podchodziły bardzo blisko. Dzieliła nas tylko szyba. Niesamowicie piękne, ale i groźne zwierzęta.

W pawilonie mogliśmy oglądać ryby, płazy i gady. Niestety zdjęcia bez użycia lampy błyskowej (która jest zakazana w tym miejscu) nie zawsze dobrze wychodzą. Tutaj zamieszczam tylko te, które nadają się do oglądania. Szkoda, że nie udało nam się sfotografować nietoperzy.

Na terenie Ogrodu Zoologicznego znajduje się kawiarenka oraz plac zabaw dla dzieci. Chłopcy z radością pobiegli na zjeżdżalnie. Bardzo się cieszę, że zorganizowano takie miejsce, gdzie dzieci mogą wykorzystać nadmiar energii, a rodzice chwilę odpocząć w tracie zwiedzania.

 

Po szaleństwach na placu obowiązkowym punktem wycieczki było karmienie kózek koniczyną oraz zachwyty nad poczynaniami różnych gatunków małp. Uwierzcie mi, że w zamojskim ZOO to chyba najśmieszniejszy punkt do zwiedzania. Na koniec zostawiliśmy sobie motylarnię. Nie wiem czy istniała ona przed remontem ogrodu czy dopiero powstała, gdyż nigdy wcześniej jej nie widziałam. A jest tam świetne pomieszczenie, do którego można wejść. Panuje w nim wilgotny tropikalny klimat. Wszędzie pełno niesamowitych roślin, a dookoła fruwają motyle.

Ogród Zoologiczny w Zamościu niestety nie jest tak ogromny i pełny zwierząt jak ten w Warszawie. Jednak my wróciliśmy bardzo zadowoleni z tej wycieczki i zachwyceni szczególnie lwami i tygrysem. A teraz razem z misiem życzymy spokojnej nocy tym, którzy zaglądają do nas późnym wieczorem.


Cześć! Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę! Jestem Sylwia - mama dwóch fantastycznych chłopców, miłośniczka trendu "Zrób to sam" i wyszukiwania trików ułatwiających życie (albo raczej nicnierobienie). Czytam książki prawie tak szybko, jak biegam za dziećmi, wolne chwile spędzam na spacerach szukając ciekawych kadrów.

Polub moją stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/Mamawdomu/
Zajrzyj na mój Instagram: https://www.instagram.com/mamawdomu//
Zerknij również do mojego sklepu: http://www.mamawdomu.pl/sklep//


Reklama:
Będzie mi miło, gdy podzielisz się tym wpisem z innymi 🙂
Share on Facebook
Facebook
Share on LinkedIn
Linkedin
Tweet about this on Twitter
Twitter
Email this to someone
email
Share on Google+
Google+
Pin on Pinterest
Pinterest

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *